Historia mojej rodziny - zastosowanie genealogii na lekcjach historii

Z powrotem do korzeni

Polecenie: Zapoznaj się z tekstem

Badanie historii rodziny to nie tylko spisywanie nazwisk przodków, ale też poznawanie żyjącej rodziny, próba odpowiedzi na pytanie, kim się jest. Genealogia to praca detektywa. Trzeba tropić ślad po śladzie. Przeglądając księgi parafialne, które są skarbnicą wiedzy o przodkach, natrafia się na wiele problemów. Zapisy często są po łacinie. Kiedyś nazwisko nie było tak przywiązane do człowieka. Jak ktoś miał nazwisko Lis, to syn już mógł nosić Lisek. Dziś to już dwa oddzielne nazwiska, a kiedyś mogły przynależeć do jednej rodziny.

Bywa, że nazwiska były błędnie zapisywane, bo ksiądz źle usłyszał, miał niewyraźny charakter pisma, który trzeba rozszyfrować. Czasami, żeby znaleźć najmniejszą choćby wzmiankę o rodzinie, trzeba przerzucić dziesiątki zakurzonych dokumentów. Praca nad rodzinnym drzewem uczy cierpliwości. Nawet nie wiadomo, kiedy upływa czas nad księgami. To bardzo wciągające. Kiedy po takim czasie znajduje się coś, czego się szukało, radość jest ogromna.

Trudno porównać to z innym wydarzeniem. I na każdym etapie trzeba przekonywać do siebie ludzi. Bywa, że ksiądz nie chce udostępnić ksiąg w obawie przed ich zniszczeniem. A rodzina zamyka się na wspomnienia. Ludzie nie zawsze chcą mówić. Nie można zmuszać do wspomnień. Trzeba zdobywać zaufanie starszych i pokazywać im, co już udało się zrobić, żeby wiedzieli, że te wspomnienia czemuś służą.

Poszukiwanie przodków jest coraz łatwiejsze. Genealodzy zakładają stowarzyszenia, pomagają sobie, dzielą się zbiorami. Genealodzy to pasjonaci, którzy pomogą każdemu, kto tylko zainteresuje się badaniami. Błogosławieństwem dla badaczy przeszłości okazał się internet. Jest w nim szereg informacji, ale jest to też platforma, na której genealodzy mogą ze sobą kontaktować. Im więcej czasu poświęca się swoim przodkom, tym bardziej stają się oni bliscy. Nie są już tylko nazwiskami z datami, ale mają swoje losy, które są przecież częścią naszego życia.

Genealodzy twierdzą, że każda rodzina ma swoje tajemnice i na ich odkrywanie trzeba być gotowym. Nie zawsze są to rzeczy łatwe do przyjęcia. To jest przeszłość, na którą nie mamy żadnego wpływu. Nie nam oceniać postępowania przodków. Chcąc wrócić do korzeni odwiedzamy związane z rodziną miejsca. Często ziemia nie należy już do rodziny. Dużym przeżyciem staje się zwiedzanie cmentarzy, gdzie pochowani są krewni. Kiedy trafiasz na grób swego przodka, to staje się nam bliższy. Już nie jest on zapisem w księdze, jest po nim namacalny ślad. Genealogia jest w pewnym sensie zatrzymaniem tych ludzi tutaj. Przetrwają dzięki temu, że są wpisani w drzewo. Mówi się, że człowiek nie umrze, dopóki żyje pamięć o nim. Gdyby nie drzewo, to po przodku z XVIII wieku zostałby jeden ślad. Nie ma już grobu, jest tylko wpis. Drzewo genealogiczne to  przedłużenie pamięci o ludziach, których już nie ma. Drzewo genealogiczne stwarza okazję do rodzinnych spotkań.

Genealogia to nie tylko sięganie do historii, ale też poznawanie żyjącej rodziny, która wciąż się powiększa. Nawet jeśli w głąb, do korzeni trudno już dotrzeć, wyrastają nowe listki i gałązki, które trzeba uzupełniać o kolejnych członków rodziny. Tym bardziej, że genealogia to nie tylko wyszukiwanie nazwisk i dat. Poznajemy historię, ale to nie jest historia, której uczymy się w szkole, ale historia życia zwykłych ludzi. Historia ich losów, ich zwykłe, codzienne życie. Często dostrzegamy w sobie cechy przodków. To bardzo budujące, kiedy się odnajduje w sobie rysy swoich przodków. Poznawanie przeszłości ludzi, dzięki którym tu jesteśmy, to poznawanie siebie, bo przecież łączymy cechy tych ludzi, którzy byli przed nami. Odpowiadając na pytanie, skąd się wzięliśmy, odkrywamy, kim jesteśmy i dlaczego tacy jesteśmy.

 

Partners
Współfinansowany w ramach programu Unii Europejskiej Erasmus+
Prezentowane na portalu treści wyrażają prywatne poglądy ich autorów i nie przedstawiają stanowiska Unii Europejskiej ani Narodowej Agencji Programu Erasmus+